Ten obrazek podobał mi się już bardzo dawno. Ponad dwa lata temu w końcu zamówiłam sobie zestaw w Needle&art i postawiłam pierwsze krzyżyki. Haftowałam z przerwami, raz z większym zapałem, raz z mniejszym, a do reszty dobiły mnie backstitche. Bardzo chciałam mieć moje "Ostróżki i peonie" na ścianie, więc zacisnęłam zęby i oto jest. Teraz tylko znaleźć odpowiednie miejsce i cieszyć oczy za każdym razem, kiedy na niego spojrzę.
Zdjęcie nieco prześwietlone, ale w domu wychodziło jeszcze gorzej, więc niech już zostanie to ze słonecznego dziś ogrodu. Zbyt często tego typu odsłon nie będzie, bo jak widać, haftuję w żółwim tempie. Muszę się pocieszyć tym, co mam.
Teraz na tamborku zagościła "Uliczka w miasteczku". Zdjęcie pożyczam ze strony Needle&art
Na razie mam czarno - czerwoną plamę z prawego, dolnego rogu. Za dwa lata może będzie gotowy.
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wyszywasz, że piszesz tutaj. Czekałam.
OdpowiedzUsuńObrazek jest rewelacyjny, Dimensions to moja firma No 1
Renia, wyszywam, to zawsze mnie uspokajało. Chwilami tylko miałam przy tym za dużo czasu na myślenie i wtedy odkładałam, ale cieszę się, że się udało. A pisać pewnie będę, brakowało mi tego.
UsuńWowwwwwwww!!!! Ja również zakochałam się już dawno w tym hafcie, ostatnio nawet postawiłam pierwsze krzyżyki. Uliczka też jest prześliczna :o)
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńMam takie samo tempo więc nie jesteś sama, przy peoniach odwaliłaś kawał dobrej roboty. Piękna praca i warta poświęconego czasu. Pozdrawiam.
Piękny obraz. Ja gdzieś w swoich zasobach mam podobny i do kompletu drugi lustrzane odbicie tylko z innymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny obraz i fajnie oprawiony! Gratuluję ukończenia!
OdpowiedzUsuńPiękny ten bukiet, też ogromnie mi się podoba :) Moja mama też byłaby nim zachwycona, dobrze, że go nie widzi, bo już by mnie goniła do wyszycia go :))) Uliczka była kiedyś u mnie na kolejce, ale im więcej planów i wzorów, tym dłuższa ta kolejka...
OdpowiedzUsuń