Mój Pan Ramkowy dał plamę, a tak chciałam w pierwszym poście robótkowym po tak długiej przerwie pokazać hafcik, który sprawił mi dużo przyjemności. Chciałam żeby to było coś krzyżykowego, i skończonego, i oprawionego. Niestety, mój niezawodny dotąd Pan Ramkowy od dwóch tygodni biedzi się nad oprawieniem niewielkiego hafciku. Problem ma, i ja go rozumiem, bo sama stałam u niego w pracowni z pół godziny i nic mi nie pasowało. Obiecał mi, że w przyszłym tygodniu to już na mur beton zobaczę oprawiony hafcik i trzymam go za słowo.
Tymczasem, żeby w końcu zacząć cokolwiek tu pisać zdecydowałam, że pokażę króliczka baletnicę, która docelowo ma być prezentem dla mojej maleńkiej bratanicy.
Najpierw przed zrobieniem backtitchy (mąż stwierdził, że to plama jakaś i on nie wie, co to ma w ogóle być).
Tu już z konturami. No i tu zastrzelił mnie mój własny tata, który spojrzał na gotowy hafcik i stwierdził "ooo królik siedzi na kapuście". W związku z tym ja sama teraz zamiast spódniczki widzę tę nieszczęsną kapustę. Niedobrze.
Króliczków docelowo ma być trzy, nie wiem tylko, kiedy zacznę następny hafcik z tej serii bo niestety, zamówiłam tylko jeden kawałek lnu a pomysł na trójeczkę króliczkową przyszedł mi do głowy już po fakcie. Nie bardzo mam potrzebę zamawiania czegoś jeszcze, a dwa kawałki lnu to trochę bez sensu. Z tego powodu na razie nie oprawiam obrazka, muszę poczekać, aż będą wszystkie hafciki.
No to - pierwsze koty za płoty. Miał być post krzyżykowy i jest, choć nie taki, jak chciałam. Trudno.
Cinka i Ela, bardzo, bardzo Wam dziękuję za komentarze. Nawet nie wiecie, jak było mi miło, że ktoś tu do mnie zajrzał i jeszcze na dodatek zostawił po sobie ślad. Myślałam, że nikt już tu nie zagląda. Dziękuję Wam za miłe słowa. Uściskałabym Was, ale nie da się, więc robię to wirtualnie.
Ja tam żadnej kapusty nie widzę ! :)) Śliczny króliś !!
OdpowiedzUsuńHa ha ha, gdyby nie ten komentarz, co żadnej kapusty bym tam nie widziała, a teraz... jak się przyglądam, to faktycznie ktoś może mieć takie skojarzenia :)))
OdpowiedzUsuń