wtorek, 10 maja 2011

Smutno mi...

Nasza kochana Sheila jest bardzo chora. Dziś myśleliśmy już, że to ostatni dzień jej życia. Ma padaczkę i wczoraj miała kilka ataków, po których nie była w stanie się podnieść. Przeleżała kilka godzin ale pod wieczór zaczęła już chodzić i nawet chętnie jadła. Oby było lepiej, bo nie wyobrażam sobie naszego domu bez niej. Takiego psa nie mieliśmy w życiu. Łagodna, ufna, pieszczoch straszny. Wielkie cielę do kochania. Weterynarz mówi, że z padaczką może żyć jeszcze długie lata, ale to co było dziś po prostu wszystkich nas przeraziło. Mój Tata chodzi ze łzami w oczach. Jest do niej bardzo przywiązany. Wiecie jak to jest - ona sobie jego wybrała i on dla niej zawsze jest najważniejszy. Wszyscy jesteśmy zakochani w psach, zawsze były obecne w naszym życiu i traktujemy je jak członków rodziny. Dlatego tak trudno nam patrzyć na to, jak ona się męczy. Oby było dobrze...

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Musi być!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna psica, oby było dobrze! Doskonale Was rozumiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przytulam mocno do serducha i trzymam kciuki, oby sunia stanęła na łapki i wyzdrowiała. Wyobrażam sobie co czujesz.

    OdpowiedzUsuń