koniec naszego RR kawkowego.Skończyłam dziesiątą kawkę i wiem, że już pędzi do mnie następna. To będzie już ostania, ponieważ dwunastą haftujemy już na swoich szmatkach. Cała zabawa szła szybko, sprawnie i bez opóźnień. Nikt nie przetrzymywał kanwy, każda z nas starała się zmieścić w wyznaczonym czasie. Tak to można się bawić. Bez nerwów i niepewności co do miejsca przebywania poszczególnych szmatek.
Bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa dotyczące mojego wieńca. Potrzeba mi ich było, bo mój mąż ostatnio stwierdził, że haftuję "niewiadomoco". Wredny jest - nieprawdaż? Tylko ciekawe, dlaczego po oprawieniu i powieszeniu na ścianie, on się tymi niewiadomoczymi chwali jakby sam miał w tym swój udział. A wieniec rośnie po części dzięki Wam, bo pomijając moją "krzyżykową wenę" to Wasze słowa najbardziej mnie mobilizują. Buziaki i jeszcze raz dziękuję.
Aga, ale Twój mąż ma ogromny udział w powstawaniu niewiadomoczego. Już sobie wyobrażam jak dźgasz kanwę słysząc takie słowa o powstającym niewiadomoczym i tak w nerwach krzyżyk za krzyżykiem pokazujesz chłopinie, że to jednak śliczne jest, to co tworzysz :))))
OdpowiedzUsuńhihi Renia, ma szczęście nieboraczek, że ja tak dźgam tylko tę kanwę :D Igła niebezpiecznym narzędziem jest, nawet bez ostrego czubka :)))
OdpowiedzUsuń"niewiadomoco"??? hmmm... a ja zauważyłam u Ciebie na blogu ten wieniec i przeszukałam internet by znaleźć wzorek. Mi się podoba to "niewiadomoco" :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A znalazłaś ten wzór? Jeśli nie, to z przyjemnością podeślę.
UsuńDziękuję za chęci, ale znalazłam (przy okazji tysiące innych fajny wzorów). Wieniec czeka teraz w kolejce do wyszycia. Wprawdzie spora ta kolejka, ale kiedyś się doczeka :)
Usuńno tak facet to potrafi podbudować nie ma co hihihi
OdpowiedzUsuńkawka super i mam dokładnie takie same odczucia co do naszego RR - szybko, sprawnie, bez zbędnych przestojów .... marzenie