sobie przyszedł więc pomyślałam sobie, że przydałoby się popełnić choć jeden nowy post. Nie mam się czym chwalić, nie mam czasu na haft, na bloga, na forum, na nic kompletnie. Życie pędzi jak szalone a ja z nim. Udało mi się skończyć słoniowy obrus, ale jak na razie fotki brak. Skończyłam dzień przed Wigilią, gotowy zapakowałam i przekazałam Mikołajowi dla mojej Mamy. Jako że nie zabrałam aparatu to i uwiecznić nie miałam jak. Zrobię to kiedy tylko będę u Rodziców. Wieniec sobie leży i czeka na lepsze czasy. Śmiać mi się chce z moich założeń. Miał być gotowy do końca roku... Obrus obiecywałam sobie skończyć na imieniny Mamy, które minęły dwa lata temu. Zupełnie nie wiem, po co ja sobie robię jakiekolwiek plany skoro i tak wszystko mi się zawsze wali. Z tego powodu nie robię już żadnych postanowień noworocznych. po co mam się potem stresować że jak zwykle nic z nich nie wyszło.
Przypomniało mi się, że mogę pokazać dwie kawki co to je na nasze RR wyhafciłam jeszcze w grudniu. A co tam, będą chociaż jakieś fotki :)
A na domiar wszystkiego coś mi się popsuło z szablonem blogowym. Wszystko mi się poprzestawiało, tło się zminiaturyzowało, straciłam cała listę blogów. Jak pod górkę to pod górkę.... Mam nadzieję, że teraz może być już tylko lepiej.
Przy okazji życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Szczęścia, powodzenia, zdrowia i dużo czasu na nasze wspólne hobby.
I fajne te kawki! A z nowym rokiem więcej czasu Ci życzę na Twoje przyjemności! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńi własnie tak najlepiej - bez planów tylko na żywioł :P a kawki jak zawsze smakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńKawusie super :)
OdpowiedzUsuń