dwieście pięćdziesiąta któraś odsłona mojego wieńca będzie. Proszę się przygotować na szok spowodowany tempem mojego haftowania. Tylko nie mdlejcie. Na blogu nie ma lekarza :) Tadammmmm.....
Kiedyż to miało być to cudo gotowe? Coś mi się wydaje, że do tej pory to miał być już w ramce. Moja chęć do krzyżyków pojawia się i znika. Teraz właśnie się pojawiła więc trzeba korzystać, bo zniechęcenie przychodzi zawsze niespodziewanie, Będą jaja, jak nie spiorę tej ślicznej niebieskiej kratki. Pojęcia nie mam, czy ten pisak spieralny jest tak samo spieralny po roku. Nigdy tak długo nie czekałam. No i znów wychodzi na to, że ja tu jakieś założenia robię.. Po roku.. A może to będzie raczej bliżej dwóch? Albo trzech? Stop, żadnych terminów już nie przewiduję. Będzie to będzie.
Idę sobie popodziwiać Wasze nowości, niech ja chociaż oczy pocieszę na wieczór :)
Skończysz ,spokojnie,już do końca nie daleko.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDużo ci do końca nie brakuje,więc jak naszła cię wena to zapewne skończysz w szybkim tempie:)trzymam kciuki,wianuszek już teraz pięknie się prezentuje
OdpowiedzUsuńdasz radę :)
OdpowiedzUsuńPopieram koleżanki!! Już Ci niewiele zostało!! Skończysz!!! Trzymam kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńaaa już tak nie narzekaj ! :) choćbyś i 10 xxx raz w miesiącu robiła to i tak w końcu skończysz :) no i popatrz, została najfajniejsza pora roku - wiosna i już, już będzie wieniec skończony :P
OdpowiedzUsuńZreszta goni cie ktoś z tym czy co? :P
haftujesz dla przyjemności więc niech przyjemnością będzie każdy krzyżyk :)
co ty marudzisz kobieto; ja przez ciebie ten zestaw zakupilam i nawet jeszcze z opakowania nie wyjelam;kiedys go haftne ale kiedy...
OdpowiedzUsuńdobrze jest :D na wielkanoc będzie jak znalazł :P rzuć wieniec w kąt i zabieraj się za kobietki w kąpieli :D tak się szybko wyszywają, że od razu sobie poprawisz humorek...przynajmniej ja sobie poprawiłam...bo w końcu dla odmiany coś ukończyłam :D
OdpowiedzUsuńPrzecież jeszcze tylko troszkę.A zmuszać się nie ma sensu,bo mi wtedy wychodzą krzywe krzyżyki:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobnie. Ja siebie już okrzyknęłam najwolniej wyszywającą hafciarką. ;-)
OdpowiedzUsuńTeraz to już końcówka tego cudeńka:)
OdpowiedzUsuńMaruda maruda maruda :D Mazak pieknie sie spierze a wieniec niebawem bedzie w ramce :D Mnie tez wena przychodzi i odchodzi. Dajemy rade ? Jak nie my to kto ;)
OdpowiedzUsuńGosh76
www.robotkoweroznosci.blox.pl
Ależ piękne to dzieło Ci wychodzi, do zapatrzenia! Co do mazaka - nie lubię, koleżanka miała problem na jednym z obrazków z pozbyciem się go. Wolę stosować fastrygę.
OdpowiedzUsuńKochana ja mogę latami czekać na odsłony tego wieńca - jest nieziemski ;o)
OdpowiedzUsuńPraca nad czymś tak skomplikowanym wymaga skupienia i czasu. Przyrasta sobie powoli, ale i ja poczekam na efekt końcowy!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńmam pytanie dotyczące jednego z Pani wyszytych obrazów.
Było by miło gdyby odezwała się Pani na milena@intersite.pl
Pozdrawiam :)