od mojego poprzedniego posta. Wiele się przez ten czas nie działo. Skupiłam się na RR kawkowym i niewiele czasu zostało na mój wieniec. Nie lubię, kiedy coś co ma określony termin wykonania "wisi" mi nad głową. Dlatego najpierw kawka a teraz mam czas na DIMka. Do wczoraj miałam tyle:
Zastanawiam się, czy od razu robić backstitche. Przy pamiątce dla Rodziców taka metoda świetnie zdała egzamin. Z drugiej strony tutaj nie muszę się spieszyć, będzie pomalutku, jak zawsze. Nie lubię się spieszyć przy haftowaniu. Stawiam te swoje krzyżyki z przyjemnością, przy kawce, kiedy nic mnie nie goni. Czasem wyhaftuję tylko kilka dziennie, czasem przysiądę na dłużej, czasem nie zrobię ani kawałeczka.
Jeszcze tylko nie odmówię sobie przyjemności pokazania Wam jednego z już kwitnących clematisów. Uwielbiam je. Co rok dokupuję jakąś nową odmianę i zmuszam męża do robienia dla nich podpórek. Potem zwykle zapominam, co już mam a czego nie, karteczki dołączone do roślin gdzieś mi się podziewają, kupuję więc na wyczucie. W tym roku uświadomiłam sobie, że chyba nie mam żadnego różowego. Pojęcia nie mam, jak to się stało, bo przecież chyba były? A może nie? Ot taki ze mnie roztrzepany ogrodnik.
wieniec zapowiada się pięknie :)
OdpowiedzUsuńa kwiatuszek uroczy :)
Wieniec ma piękne kolory!! Czekam na dalszy ciąg !!!! :)
OdpowiedzUsuńWieniec będzie piękny, już to widać. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na Candy.
OdpowiedzUsuńooo...ten wieniec jest cudowny...trzymam kciuki żeby wsio poszło jak najszybciej...chcę zobaczyć koniec...:-)))
OdpowiedzUsuńmoże też kiedyś go popełnię...hmmm...;-)